28 stycznia 2012

Pożegnanie, oczekiwanie i gromada nadziewanych bułeczek


      Dzisiaj rano wyjechała moja Mama. Oj, smutno mi było jak nie wiem co, tym bardziej, że nie wiem kiedy się teraz zobaczymy, pewnie nie za szybko. W domu jest cichutko, czyściutko, Paulisia drzemie obok w wózku, a ja siedzę sobie przy stole, delektuję się spokojem popołudnia, smakiem gorącej kawy z mlekiem i czekoladowym nadzieniem drożdżowych bułeczek.
    Wieczorem wraca Synek z zimowych wojaży. Znów będzie wesoło, gwarno i głośno. Ciszę rozproszą opowieści i śmiechy, Mała będzie skakać z radości na widok Brata, a porządek zniknie niepostrzeżenie pod stosem walizek, rzeczy, tobołków i ubrań do prania. Już się cieszę na ten bałagan i harmider.


Na przyjazd Syna upiekłam drożdżowe buchty.


PRZEPIS NA GROMADĘ CZEKOLADOWYCH BUŁECZEK

Składniki:
  • 20 g drożdży + 200 ml mleka + 2 łyżki cukru
  • 3 szklanki mąki (430 g)
  • 40 g roztopionego, wystudzonego masła
  • 2 żółtka
  • cukier waniliowy
  • nuttela
  1. Drożdże połączyć z ciepłym mlekiem i cukrem. Odstawić na 15 minut. 
  2. Do mąki dodać żółtka, cukier waniliowy, masło i zaczyn drożdżowy. Wyrobić gładkie ciasto, które następnie odstawić na ponad 1 godzinę w ciepłe miejsce, np. na kaloryfer.
  3. Oderwać kawałeczek ciasta, w dłoniach ukształtować placuszek, na środek nałożyć łyżeczkę nutteli lub powideł, skleić brzegi, uformować kulkę i odłożyć na okrągłą blaszkę (wyłożoną papierem do pieczenia).
  4. Kulki z ciasta układać jedna przy drugiej, tak aby się lekko stykały.
  5. Odstawić do podwojenia objętości.
  6. Posmarować roztopionym masłem i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni aż do zarumienienia (około 30-35 minut).


I tak sobie czekamy.
Słodkie pozdrowienia.
Ada

41 komentarzy:

  1. ależ fajnie te bułeczki wygladaja:)))..az by sie chciało jedna z mlekiem pochłonąć:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmmmm ale smakowicie wyglądają te bułeczki:)
    pozdrawiam z Kuźni Upominków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bułeczki z pewnością zrobię, bo wyglądają nieziemsko apetycznie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. oj zjadlam bym od Ciebie taka jedna pyszna buleczke :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj, smaka mi zrobiłas, uwielbiam takie wyrośniete, puchate cuda:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ojejejej nie moge na to patrzec, wlasnie zjadlam takie mini 4 buleczki z nadzieniem, ale kupne..Twoje na pewno o niebo smaczniejsze.
    sciskam
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyszności moje ulubione! Jestem nieustającą fanką drożdżowych wypieków. A Twoje zawsze takie dodatkowo malownicze i fotogeniczne, widać rękę artystki:).
    Dziękuję za miłe słowa i życzę wspaniałego, powitalnego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  8. Smakowicie wyglądające bułeczki na pewno umilą Wam powitalny wieczór ;) Wyobrażam sobie te niekończące się opowieści...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam....a ja właśnie staram się pozbyć zimowej otuliny:(
    Ale za jakiś czas...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale się głodna zrobiłam. Pycha bułeczki. Kiedy wrócą chłopcy, Twój dom zatętni codziennym gwarem, ale radości będzie co nie miara. Pięknie ich powitasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale wyglądaja ,az slinka cieknie :))Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o rany...
    brak mi słów na te bułeczki...
    takie banalne, a takie urzekające.
    apetyczne.
    MNIAM.

    OdpowiedzUsuń
  13. I can smell spring from your post!:)
    The buns looks so yummy!;)
    best wishes,
    Ira

    OdpowiedzUsuń
  14. lecę do Ciebie, no zaraz będę...mniam, mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wieczorem zrobiłam i mąż wsunął od razu prawie połowę. Część zrobiłam z dżemem, a część z nutellą. Naprawdę pyszne i bardzo szybko się robi (zwłaszcza, że ciasto wyrabiała maszyna do chleba).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :))

      Pozdrawiam poniedziałkowo :)

      Ada

      Usuń
  16. Trafiłam tu przez przypadek wczoraj (czytałam blog baby ze wsi, i tam zauważyłam Twój komentarz). Niesamowite rzeczy robisz, no kurcze jestem pod ogromnym wrażeniem. Raczej nie piekę ciast, wmówiłam sobie kiedyś, że nie umie i tak zostało. Ale teraz (mam nadzieję, że pozwolisz) wybiorę sobie jakiś przepis od ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszko, w takim razie życzę powodzenia.
      I powiem szczerze, że moje pierwsze próby wypiekowe kilka lat temu nie należały do udanych :)) Ciągle mi coś nie wychodziło :) Ale grunt to się nie zrażać :)

      Pozdrawiam

      Ada

      Usuń
    2. Ada, udało mi się. Po prostu udało. Bardzo Ci dziękuję. Moje zdjęcia mają się nijak do twoich ale musiałam tą chwilę uwiecznić http://orunia.org/2012/01/31/babeczki/

      Usuń
    3. Graszko, naprawdę bardzo się cieszę :)

      Nie wiem dlaczego, ale u mnie nie otwiera się podany przez Ciebie link. Ja już wcześniej próbowałam otworzyć Twoją stronę z Twojego profilu, ale też się nie udało. Pojawia mi się komunikat, że nie odnaleziono serwera.
      Ale u mnie tak czasem jest. Jak tylko będę miała okazję usiąść przy innym komputerze, to na pewno zobaczę, bo jestem bardzo ciekawa Twoich wypieków.
      Bo ja nawet nie wiem, czy ta Twoja strona to blog :)

      Pozdrawiam mocno

      Ada

      Usuń
  17. Chwile spokoju są potrzebne, ale nie ma to jak rodzinka w komplecie. Bułeczki wyglądają przepysznie. Szkoda, że nie moge się ot tak poczęstować. Pozdrawiam cieplutko. ANia:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bułeczki wyglądają wspaniale!!!
    Robiłam podobne , ale z powidłami:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. O rety te bułeczki wyglądają fantastycznie! Na pewno chłopakom bardzo smakowały.
    Pozdrawiam Was serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale wyglądają apetycznie.Na pewno skorzystam z przepisu,uwielbiam ciasta drożdżowe.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ u Was pysznie, ciepło i urokliwie :-)
    Będę "podglądać" z pewnością :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bułeczki wyglądają niesamowicie:)) pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mogę jeść, to chociaż sobie u Ciebie popatrzę

    OdpowiedzUsuń
  24. Matko, jakie one muszą być dobre Ada!!!!
    całuski,

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za wszystkie komentarze i życzę miłego tygodnia :)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  26. Drożdżowe ciasto jest pycha. Zawsze mi się dzieciństwo przypomina:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ada, ja nie moge do ciebie w tygodniu zaglądać. Musze sobie jakiegos bana założyc :) Znowu drozdzowe! (ślina!)
    No i teraz pół dnia w pracy bedzie za mną chodził widok tego piekarnika.
    Okrutna kobieto ty! :)

    buzia!
    tez nie lubie, jak moja mama wyjeżdza. Mimo, ze i tak bardzo rzadko nas odwiedza..

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzisiaj się za nie zabieram :D Wyglądają obłędnie!

    OdpowiedzUsuń
  29. O matko, ale mi ślinka pociekła. I tak wiosennie u Ciebie z żonkilami :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Plus gromada niespodziewanych gości na takie pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  31. mmm, wyglądają wspaniale, na pewno upiekę:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Buły bardzooo rosną podczas pieczenia, ale są dobre :-))
    Trzeba robic małe kuleczki.
    Mariola

    OdpowiedzUsuń
  33. Chociaż upał dzisiaj niesamowity, skusiłam się na upieczenie tych bułeczek. Wyszły całkiem niezłe, tylko ciasto było jak dla mnie trochę za rzadkie. No i jak dla mojej rodzinki za mało słodkie. Następnym razem dam więcej mąki /podczas robienia straszne się lepiły/ i cukru.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zrobiłam je dzisiaj wyszły SUPER a najlepsze z NUTELLĄ ŚLIWKOWĄ
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam troszke inny przepis,ale tez robie je w tej samej formie,na slodko albo z dodatkiem wedliny i sera w sirodku.Wszystcy sie zawsze zajadaja,szczegolnie dzieciaki.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 DROBIAZGI DOMOWE , Blogger