Aromatyczna, klarowna, pyszna nalewka wiśniowa, przygotowana według przepisu przyjaciółki mojej Mamy - pani Fredzi. Mocno owocowa, o pięknym wiśniowym kolorze. Dojrzewa cały rok, ale warto poczekać :)
Składniki:
- 2,5 kg wydrylowanych wiśni
- 2 garści wiśni z pestkami
- garść pestek
- 3 goździki
- pół laski wanilii
- 5 g cynamonu
- 5 ziaren kardamonu
- 3 rozgniecione migdałów
- 0,5 litra spirytusu
- 1 litr wódki
Wykonanie:
Wiśnie zalewamy alkoholem, dodajemy pestki i przyprawy. Zakręcamy szczelnie i odstawiamy w ciemne miejsce na okres 6 miesięcy. Średnio raz w tygodniu "zakręcamy" słoikiem, aby składniki się pomieszały. Po upływie pół roku, przecedzamy (najlepiej przez gazę), przelewamy do czystych butelek, zakręcamy i odstawiamy na kolejne 6 miesięcy.
Zatem nasza tegoroczna nalewka będzie dobra w przyszłe lato :)
wygląda niesamowicie, szkoda tylko, etak długo trzeba czekać:)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo długo się czeka :)
OdpowiedzUsuńAle wystarczy raz zacząć przygotowanie nalewki i później jest na bieżąco, więc nie odczuwa się czekania :)
W przyszłe lato będziemy delektować się tą nalewką, a następna będzie sobie dojrzewać :)
Pozdrawiam serdecznie :)
No to ja zrobię i cierpliwością się nawet wykażę ;-) Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńJa też pomału zaczynam kulinarne wariacje na tematy wiśniowe. Na pierwszy ogień idzie konfitura i likier wiśniowy. Nie lubię tylko drylowania, zawsze jestem cała upaprana po tej robocie. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńO rany, jak to apetycznie wygląda!!!!
OdpowiedzUsuńRaz w życiu robiłam jakąś tam nalewkę z koleżankami jeszcze na studiach i też trzeba było dość długo czekać i mieszać od czasu do czasu..... i w gruncie rzeczy, kiedy wybiła jej pora, to okazało się, że ponad połowy nie ma...tak się nią gorliwie zajmowałyśmy :) Każda z osobna i cichaczem :)
Mam nadzieję, że tym razem pójdzie mi lepiej!
Super dzieki za przepis:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńNalewki- owszem, ale wiśniowa akurat nie w moim guście smakowym, za słodka.
Miłego weekendu :)
Fajny przepis, może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku dla Was!
pozdrowienia znad morza:)
WOW! Ada, nie wiedziałam, że Ciebie teraz można znaleźć też na bloggerze :) Miło mi, będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńA jakiego spirytusu używacie? Czy taki gotowy Soplicy 60% jest ok. Nie wiem jak rozrobić inny. W jednych przepisach podają 95% w innych 80%. Nie wiem skąd te różnice.
OdpowiedzUsuńRaz zrobiłam nalewkę wiśniową, ale w znacznie bardziej prostu sposób (wyszła bardzo dobra). Bardzo chętnie wypróbuję ten przepis, połączenie tych przypraw i smaku wiśni zapowiada się obiecująco! A wiśnie już na drzewach.. :)
OdpowiedzUsuńczy do nalewki wiśniowej trzeba dodać cukier, bo nic nie wspominasz o tym?
OdpowiedzUsuńno właśnie, można uprościć przepis zamiast mieszać wódkę ze spirytusem, dac ten 60 procentowy, po za tym bez zastrzeżeń, na pewno bedzie smaczne :)
OdpowiedzUsuńNalewki mogą być nie tylko smaczne, ale również zdrowe. Od pewnego czasu spożywanie wina w umiarkowanej ilości uchodzi za dobry nawyk. Nawet lekarze przyznają, że wino, zwłaszcza czerwone, zmniejsza ryzyko zawału serca i wpływa korzystnie na stan zdrowia.
OdpowiedzUsuńKiedyś sama piłam dużo takich nalewek i niestety popadłam w alkoholizm. Pomogła mi jednak terapia w psychiatra gabinet. Teraz jestem w końcu czystym człowiekiem
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też lubię nalewki, ogólnie lubię testować nowe produkty spożywcze. Ostatnio często też zamawiam różne gatunki orzechów ;)
OdpowiedzUsuń