Prawie na całe lato przyjechaliśmy do mojego rodzinnego miasta, do zielonego ogrodu, do drewnianego domku. I tutaj właśnie mam taką malutką, letnią, działkową kuchnię, w której urzęduję, gotuję, robię przetwory, najczęściej wespół z moją Mamą. W ogródku, tuż pod samym oknem, rosną wyhodowane z nasionek warzywa, owoce i zioła. Zrywam takie świeżynki i dodaje do potraw, które dzięki temu są jeszcze smaczniejsze. Mamy swoje pomidorki, ogórki, buraczki, cebulę, czosnek, marchewkę, pietruszkę, selera, pora, cukinię, rzodkiewki, truskawki, poziomki, maliny, porzeczki, jagody, słonecznik, wiśnie, śliwki, jabłka, brzoskwinie, orzechy, winogrona, miętę, bazylię, szczypiorek, natkę i koper. I bardzo mi się podoba to, że w każdej chwili mogę podreptać do ogródka warzywno-owocowego po potrzebne dodatki do gotowania, do przetworów, do deserów, czy ot tak, pozrywać prosto do spałaszowania.
Tuż przy kuchni drabinka prowadząca na antresolę, usytuowaną nad werandą.
Okienko kuchenne.
Ot, taka nasza ogródkowa kuchnia :)
Sliczna jest ta kuchnia!!!! Ale mysle, ze nawet tak piekna kuchnia nie zachecilaby mnie do robienia przetworow ;)) Nie lubie ich robic i juz, dlatego tym bardziej Cie podziwiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczna kuchnia i bardzo pasują do niej te wszystkie słoiki z przetworami. To takie ciepłe, rodzinne miejsce. Pozdrawiam. Ania:)
OdpowiedzUsuńWychowałam się we wsi i też mieliśmy letnią kuchnię. Służyła nam dokładnie do tego samego, co Wam i pamiętam, że przesiadywaliśmy tam całe lato. Twoja, aż zachęca do robienia przetworów, nalewek i wykorzystywania darów natury - normalnie zazdroszczę :-) Ja staram się w moim mieszkanku też przygotować choć kilka słoików na zimę. A ogórasy też niebawem zakiszę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przetworowo!
No i cudnie ...ja nie wiem, czy mając takie bogactwa, wyjeżdżałabym gdziekolwiek ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
cudowna! patrzac na pomidory dojrzewajace na parapecie i ogorki w slikach, poczulam sie prawie jak w domu:-)
OdpowiedzUsuńsciskam
Basia
Domeczek przepiękny i urokliwy. Też sądzę, że małemu dziecku należy się przede wszystkim pobyt z rodzicami, a zwiedzanie można zostawić na bardziej świadome etapy w życiu :)
OdpowiedzUsuńJa bym była takim domem zachwycona!
pozdrowienia serdeczne!
Bardzo urokliwe miejsce i jakie wspaniałe przetwory :)
OdpowiedzUsuńWitaj Ado. Cudnie mieszkasz. ( m.in. Dziękuję za kursik bielenia przedmiotów). Otacza Cię mnóstwo zieleni, czego trochę zazdroszczę. Śliczna działeczka i wszystko takie zadbane, dopracowane.
OdpowiedzUsuńPS Dane do translatora wysyłam na skrzynkę. Nie mogę umieścić tu kodu
Pozdrawiam
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPięknie, swojsko i moje ulubione- gerbery w wazonie- ech :)
Ciepło pozdrawiam :)
Piekna działka, tak to mozna odpoczac. Gdy moje dzieci byly małe też spedzalismy wakacje w domku w lesie. To były nasze najlepsze wakacje.
OdpowiedzUsuńJej jak przyjemnie, sielsko-wiejski klimat w dobrym guście. Patrząc na te fotki można wypocząc nie będąc tam.
OdpowiedzUsuńWakacje pod grusza są fajne! Tez takie lubię. Kiedy to można wiele a nie trzeba nic:)
OdpowiedzUsuńA kuchnia urocza:)
Zapraszam po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńPrzepieknie! Kocham takie klimaty! I cudne fotki, bardzo udane :)
OdpowiedzUsuńja nie widziałam rok temu, podziwiam teraz :)
OdpowiedzUsuń