Kilka dni temu Ania, swoim zdjęciem paczuszek z jabłkami, przypomniała mi o tych smacznych i ekspresowych w wykonaniu "ciasteczkach". Ponieważ miałam ciasto francuskie w lodówce, toteż pół godziny później paczuszki stygły na stole. Dzisiaj natomiast upiekłam je z dwóch opakowań ciasta francuskiego. Taka ilość wypieków jest dla nas w sam raz, ponieważ do nas dzień w dzień (na szczęście oczywiście!) zaglądają jacyś goście. Albo rodzinka, albo któraś z koleżanek wpadnie, więc słodkości do kawy jak najbardziej wskazane.
PRZEPIS NA FRANCUSKIE PACZUSZKI Z JABŁKAMI
Składniki:
- 2 opakowania ciasta francuskiego
- 3-4 jabłka
- cukier
- cynamon
- jajko (do posmarowania)
Wykonanie:
Jabłka obrać, pokroić na cząstki, posypać cukrem i cynamonem.
Arkusz ciasta francuskiego rozwinąć, pociąć na kwadraty o boku długości około 8 cm. Na pojedynczy kwadrat nałożyć jabłka, przykryć drugim kwadratem i sklepić brzegi. Ja dodatkowo składam wszystkie rogi do środka. Oczywiście sposób zawijania ciasta dowolny :) Można złożyć jak rogaliki, czy też pierożki. Poukładać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować roztrzepanym jajkiem i piec w 220 stopniach 12 minut. Z takiej porcji ciasta wychodzi około 13 paczuszek.
U nas wiosenka w pełni. Ciepło, słonecznie, wesoło i radośnie.
Mam nadzieję, że Was słońce również wprawia w dobry nastrój.
A w domu niebieskości.
Pozdrawiam mocno
Ada
Wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Właśnie siedzę i myślę co by tu za słodkości upiec z okazji weekendu i proszę przepis spadł jak z nieba ;) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPrzepis już ląduje w moim notesiku;) jak mąż zdecyduje zakończyć dietę zaraz się skusimy;) miłego weekendu;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzęsto u nas goszczą, bo to faktycznie szybciutkie i dobre. Ale i tak - u Ciebie zdjęcia są najapetyczniejsze :))
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj znów korzystałam z Twego przepisu na torcik bezowy (wersja truskawkowo-bananowa) - w sam raz na urodziny rodzicielki się nadał :)
i ja takie robie :))piękne zdjecia...to gałązka migdałka?:))
OdpowiedzUsuńTak, tak. Migdałowiec z naszego ogródka :))
UsuńTen niebieski kolor jest piękny..a ciasto francuskie to świetny wynalazek, super ciasteczka ;) Pozdrawiam ze słonecznego Podlasia :) .
OdpowiedzUsuńmusiały być pyszne :-)
OdpowiedzUsuńAle pycha. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA u nas dzisiaj zebra za każdym razem przypomina mi dzieciństwo:) i smakuje tak samo.
OdpowiedzUsuńŚlicznie kolorki bardzo wiosenne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pychotka:)
OdpowiedzUsuńu koleżanki jadłam ostatnio podobne, były przepyszne!
OdpowiedzUsuńciasto francuskie jest rewelacyjne do wszystkiego.
uwielbiam frnacuskie ciasteczka :) a dekoracje niebieskie przepiekne :)
OdpowiedzUsuńmmm.... zapachniało mi nie tylko wiosną, ale i już latem :) mniam mniam
OdpowiedzUsuńAda, robię je bardzo często, świetnie smakują też z konfiturą czy bananem, to idealny pomysł na szybki, smaczny deser:) ale ja teraz zaczęłam dietę, wiec i takie słodkości mnie niestety omijają:(((
OdpowiedzUsuńale piękna wiosna u Ciebie:) buziaki!
Uwielbiam takie paczuszki z owocami...mmm...i do tego cynaaaamon...pychota!:-)
OdpowiedzUsuńA wiosna? O tak, juz od kilku dni czuje ja w kosciach i w glowie;-) Piekne dekoracje! I w ogole swietny blog, szkoda, ze tak pozno tu trafilam.
Jeszcze raz dziekuje za wizyte u mnie i pozdrawiam Cie serdecznie:-)
hmmm,znam ten smak, znam to ciasto ;) ja ostatnio "przez Anię" zrobiłam kwadraciki z brzoskwinią :) też dobre!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Aduś wiosennie!
Uwielbiam ciasteczka francuskie:)
OdpowiedzUsuńA u mnie też wiosna w pełni, i to słońce które wprawia w dobry nastrój i mobilizuje do działania:)
Sama jeszcze ciasteczek z ciasta francuskiego nie robiłam ;-((( Wszystko przede mną...
OdpowiedzUsuńTwoje niebieskości są po prostu cudne jestem nimi oczarowana, bo uwielbiam tak kolor. I jeszcze te słoneczko i słoneczne ciastka :)super
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Lecę jutro po ciasto francuskie!! Ciasteczka wyglądają baaardzo smakowicie!!!
OdpowiedzUsuńŁadnie to tak rozdrażniać podniebienie ciężarnej he, he? Pyszności. Widzę też, że masz obecnie sentyment to błękitnego, ja również. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńwyglądają apetycznie :0
OdpowiedzUsuńmniam, uwielbiam łakocie, robie podobne tylko z półkruchego ciasta
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
no ja nie mogę tak późno w nocy czytać Twoich postów!!! No nie mogę...! No mniam!
OdpowiedzUsuńA u Ciebie Aduś jak zwykle pięknie: domowo, niebiesko, ciasteczkowo i pachnąco :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia wiosenne!
iw
Ada, przypomniałaś mi dzieciństwo. Co prawda mama robiła "kopertki" z drożdżowego, ale wyglądało to tak samo. Mniam!
OdpowiedzUsuńAduś, robiłam je kiedyś, masz rację są pyszne!!! Nie dziwię się, że macie często gości w domu:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia cieplutkie ślę,
Oh, I love these! I bake them regularly:)
OdpowiedzUsuń