KRONSELKI to duże, żółte, soczyste i słodkie owoce starej, szlachetnej odmiany jabłoni. W takie pyszne jabłka zaopatrzyła nas moja Mama, która odwiedziła nas kilka dni temu. Kilka kilogramów jabłek specjalnie dla nas przejechało pociągiem 800 km. Plasterki suszą się na kaloryferach w całym domu z przeznaczeniem na świąteczny kompot, na ozdoby choinkowe, do herbatki oraz do chrupania dla dzieci i dla nas. W pokoju Jedenastolatka, plasterki znikają, zanim jeszcze zdążą się dobrze zasuszyć.
Jabłka suszymy na rozgrzanych kaloryferach około dwóch dni,
przykryte lnianą ściereczką lub papierem śniadaniowym,
albo też bez żadnego przykrycia.
Natomiast z małych, dzikich jabłuszek,
uzbieranych podczas naszego ostatniego wyjazdu na wieś,
powstał czerwony wianek.
U nas jabłka w każdym kątku.
Pozdrawiam serdecznie
Ada