29 kwietnia 2021

Stulecie Winnych

Dzień dobry, witajcie :) Dzisiejszym wpisem rozpoczynam serię postów książkowych, które będą się pojawiały na blogu, od czasu do czasu :) Chciałabym zapisać tutaj i polecić Wam książki, które mnie ujęły, urzekły, poruszyły i od których trudno mi było się oderwać. Nie będą to absolutnie recenzje, bo nie czułabym się na siłach, aby je pisać. Jedynie moje odczucia i wrażenia po przeczytaniu. Będzie mi miło, jeśli w komentarzach podzielicie się ze mną swoją opinią, dopiszecie tytuły, które dla Was są ważne lub zapadły Wam w pamięć. Do dobrych i interesujących książek, przeczytanych przeze mnie wcześniej, jeszcze na pewno tutaj wrócę, a dzisiaj tylko te, które przeczytałam w kilku ostatnich tygodniach. Zatem, w wolnych chwilach ostatnio, pochłonęła mnie lektura trzech, jakże odmiennych tematycznie książek. "Powrót z Bambuko" Kasi Nosowskiej, "Lot nad kukułczym gniazdem" Ken Kesey oraz "Stulecie winnych " Ałbeny Grabowskiej :) Wszystkie te tytuły są warte polecenia i przeczytania! Ale dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić tylko jednym z nich :)


Po "Stulecie Winnych" sięgnęłam zachęcona rozmowami moich Koleżanek w pracy. Dziewczyny były tak zachwycone serialem, który jest ekranizacją powieści, że nie pozostało mi nic innego, jak tylko zajrzeć do książki :) "Stulecie Winnych", to saga rodzinna, trylogia, opowieść o wyjątkowej, wielopokoleniowej Rodzinie. Silnej, kochającej, wspierającej, troskliwej i dobrej. Losy rodziny Winnych wpisane zostały w autentyczne wydarzenia historyczne minionego wieku. Na przestrzeni stu lat, dobra, radosna codzienność Winnych przeplata się z tragicznymi zdarzeniami, dramatem wojen, strachem i przerażeniem. Narodziny zdarzają się na zmianę ze śmiercią, radość ze smutkiem, miłość z tęsknotą, młodość ze starością, siła ze słabością ludzką. I chociaż wraz z kolejnymi tomami przybywa coraz więcej bohaterów, w ilości i imionach których można się pogubić, to dla mnie jest to przede wszystkim opowieść o delikatnej, dobrej, mądrej Ani Winnej. To jej losy ujęły mnie najbardziej. Powieść wciąga, porusza, skłania do refleksji nad rodziną, przemijaniem, rzeczywistością, w której przyszło żyć ludziom podczas wojny i w trudnym czasie powojennym. Nie mogłam się oderwać od czytania, a gdy książkę odkładałam, to wręcz tęskniłam, by czytać dalej :)




Przed nami weekend majowy, wolne dni :) My po raz pierwszy od początku pandemii, zdecydowaliśmy się wyjechać w dalszą podróż, jako, że oboje jesteśmy już zaszczepieni. Dzisiaj rano zrobiliśmy wymagane testy przed lotem i jutro wyruszamy, zachowując w miarę możliwości, wszystkie środki bezpieczeństwa. W podróż zabieram kolejną opowieść Ałbeny Grabowskiej, "Lot nisko nad ziemią". Zaczęłam czytać i myślę, że mi się spodoba :) 

Moi Drodzy, życzę Wam spokojnego, ZDROWEGO i udanego weekendu majowego. 

Na blogu zobaczymy się po majówce :) A do tego czasu, zapraszam Was serdecznie na Instagram:) Link poniżej.

TUTAJ :)

Aldona

21 kwietnia 2021

Ogrodowy domek na wiosnę


Dzień dobry, witajcie :)
Moi Drodzy, bardzo Wam dziękuję za tak ciepły i miły odzew z Waszej strony
po moim ostatnim wpisie tutaj i w mediach społecznościowych :)
Bardzo, bardzo dziękuję !!

A dzisiaj pierwszy, tej wiosny, wpis ogrodowy z naszego białego, drewnianego domku :) Gdy stawialiśmy go w zeszłym roku, zastanawialiśmy się jak będzie wyglądał po zimie i czy biały kolor, to aby na pewno dobra decyzja :) Jak się okazało, altanka wygląda całkiem dobrze. Andrzej karcherem umył każdą, jedną, drewnianą, domkową deseczkę, ja w tym czasie uporządkowałam meble i posadziłam wiosenne kwiaty w doniczkach :) Bratki, jaskry i niezapominajki :) Gdy domek wysechł, ustawiliśmy meble na nowo, przynieśliśmy poduchy, pledy, naczynia do kredensu i altanka znów stała się przytulnym zakątkiem na lato. Jeszcze w zeszłym roku zmieniliśmy biały stolik, który tutaj stał, bo nie podołał on naszym potrzebom :) Zamiast niego, wstawiliśmy duży stół, któremu odrobinę skróciliśmy nogi, aby pasował wysokością do wiklinowej sofy i zrobiło się znacznie wygodniej. Co więcej, przed jesienią Andrzej zamontował szybki w kratkach, aby było nam cieplej :) W tym roku, w naszym zakątku ponownie dominuje biel, kolor drewna, naturalnej wikliny oraz turkus i niebieskości. Nic się pod tym względem nie zmieniło :)




















A jeśli Ktoś miałby ochotę zerknąć, 
jak wyglądał nasz ogródkowy pokój na lato w zeszłym roku, 
to zapraszam tutaj (klik)

Wiosenne pozdrowienia dla Was :)

Aldona

17 kwietnia 2021

O mnie i o blogu :)


Moi Drodzy, dzień dobry, witajcie :) Dzisiaj wpis nieco inny niż wszystkie do tej pory :) 
Chciałam się Wam przedstawić i napisać też kilka słów o sobie :) Żeby nie było, że tylko kwiaty, wypieki i dekoracje ;)

Mam na imię Aldona, z wykształcenia jestem stomatologiem i doktorem nauk medycznych. Nie tak dawno uzyskałam specjalizację w dziedzinie stomatologii, którą bardzo lubię :) 

Jestem Mamą Trójki. Dwóch Synów i Córki. Gdy zaczynałam pisać tego bloga, Pawełek miał 8 lat, dziś jest już studentem :) Adaś i Pola są w wieku szkolnym :) Dzieci są dla mnie największym Skarbem :)

Nie wiem, co będzie dalej, jak ułoży się moje życie, co się wydarzy, jakie decyzje zapadną, ale dzisiaj wiem i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Udało nam się stworzyć Rodzinę i Dom, o którym chyba nie mogłam już nawet marzyć. W tym wszystkim złym, co wydarzyło się w moim życiu, spotkanie tak dobrego, uczciwego, dojrzałego i mądrego człowieka było prawdziwym szczęściem.

Uwielbiam pisać bloga :) Zawsze tak było. Sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Gdy biorę aparat do ręki, aby sobie te nasze poczynania domowe oraz ogrodowe zapisać, towarzyszy mi mega fajne uczucie :) Blog mnie też motywuje i inspirujuje. Do działania, do nauki oraz poznawania technicznych możliwości, aby taką stronę w ogóle prowadzić. Teraz zaczynam przygodę z programem do edycji zdjęć LR  :) Mam nadzieję, że uda mi się ten program choć trochę opanować :)


Bloga piszę, przy pełnej zachęcie i wsparciu ze strony mojego Andrzeja, co jest dla mnie bardzo ważne :) Posty, które się teraz tutaj ukazują są wynikiem naszych wspólnych działań. To jest niezmiernie miłe i fajne, gdy można działać domowo i blogowo w obecności i przy pełnej akceptacji drugiej Osoby :)






Kiedyś napiszę o tym więcej, ale dzisiaj chciałam Wam tylko powiedzieć i pokazać, że można ułożyć sobie życie na nowo. Mimo ogromu burz, które potrafią się przetoczyć przez życie człowieka, trudnych i bolesnych zmian, można znów zacząć dobrze żyć, uśmiechać się i być szczęśliwym:)

Moi Drodzy trzymajcie się ciepło i zdrowo :)

Uściski

Aldona

10 kwietnia 2021

Słoneczny , wiosenny salon :)

Dzień dobry, witajcie :) Dzisiaj długi wpis, całkiem sporo literek i zdjęć :) a to dlatego, że chcę zebrać fragmenty naszego dużego pokoju w jedną całość i je tutaj sobie zapisać :) Jak dotąd, na blogu gościł jedynie kredens i stół, a to przy okazji świąt, dekoracji czy wypieków. A dzisiaj nasz "salon" w pełnym wydaniu :) Jeśli macie chwilę i chęć, to zapraszam :)


Pierwszym meblem, który się w tym pokoju pojawił, był duży, wygodny, miękki narożnik, dodatkowo z funkcją spania dla naszych gości, gdy się zatrzymują u nas na dłużej. Andrzej nasz narożnik skręcił, poukładaliśmy pledy oraz poduchy, bo akurat zaczynała się jesień i przez długi czas był to jedyny mebel, jaki w tym pokoju mieliśmy :) Miejsce wspólnego przesiadywania, kiedy jesteśmy całą rodzinką razem. Tutaj możemy sobie wygodnie zasiąść, zapaść się w poduchy, otulić kocem, wypić kawę, herbatkę bądź kakao, pograć, pooglądać filmy i bajki, zasnąć popołudniową drzemką :) Oczywiście z psem i kotem :))




Później wyszukaliśmy stary, drewniany stół i stareńkie krzesła :) Najlepsze jest to, że stół i krzesła kupiliśmy osobno, a idealnie do siebie pasują, jak od jednego kompletu. Oddaliśmy całość do renowacji i przemalowania, siedziska krzeseł do tapicera i komplet jest jak nowy! Na co dzień tutaj nie jemy, stół służy nam jedynie podczas spotkań rodzinnych i z przyjaciółmi oraz zawsze w czasie świąt, kiedy rozkładamy go przed i składamy po :) Biesiadujemy sobie tutaj całe święta.




Za narożnikiem dwie najzwyklejsze, proste komody na dokumenty i mniej używane rzeczy. Komody miały pełnić swoją funkcję tymczasowo, ale jak widać stoją nadal :) i na razie nie planujemy ich zmieniać :) 



Poniżej jeden z moich ulubionych mebli. Ciężki, drewniany, masywny stolik przy narożniku. Przygarnęliśmy go w opłakanym stanie, w wieku kilkudziesięciu lat :)  Już nawet myśleliśmy, że nie uda się nam go odratować, ale po renowacji, skróceniu nóg, stolik odzyskał ładny wygląd i funkcję. 





Na koniec wpisu, jeszcze jeden wyszukany i przygarnięty przez nas stary mebel:) Ponad stuletnia komoda.  Historię jej akurat znamy i wiemy w jakich domach przyszło jej mieszkać wcześniej, zanim trafiła do nas :) Komodę odnowiliśmy i stanęła jako szafka pod telewizor :) W swoich zdobieniach i wyglądzie jest bardzo zbliżona do kredensu :) O naszym staruszku kredensie nie będę się rozpisywać, bo pisałam już o nim w jednym z wcześniejszych wpisów.



To co nam zostało jeszcze w dużym pokoju do zagospodarowania, to ściana nad narożnikiem. Powolutku się zastanawiamy, co by nam tu pasowało. Pewnie obrazy, bo do plakatów w ramach, czy zdjęć nie jesteśmy za bardzo przekonani :)

To by było na tyle :)
Pewnie duży pokój w całości na blogu się już nie pojawi, to chociaż raz a dobrze, sobie go tutaj zapisałam :)

Pozdrawiam serdecznie, jeśli Ktokolwiek dotrwał do końca mojego długiego wpisu :))

Aldona
Copyright © 2014 DROBIAZGI DOMOWE , Blogger