Jutro pierwsza niedziela Adwentu. Rozpocznie się czas spokojnego oczekiwania oraz przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Jutro też w naszym domu zapalimy pierwszy płomyk w wieńcu adwentowym, a w każdą następną niedzielę zapłonie kolejny. Nasz tegoroczny stroik adwentowy tradycyjnie jest kulistego kształtu - bez początku i bez końca, symbolizując tym samym nieskończoność Boga. Zieleń gałązek na znak trwającego życia, a światło świec jako symbol czuwania i nadziei.
Do przygotowania wieńca wykorzystałam słomiane koło otulone gałązkami jodłowymi, przewiązane giętkim drucikiem. Świece ustawiłam na plastikowych podstawkach. Gałązki otoczyłam kratkowanymi tasiemkmi, szyszki oraz rajskie jabłuszka przymocowałam klejem na ciepło.
Moi Mili, życzę Wam dobrych adwentowych dni
oraz spokojnych przygotowań do Świąt.
Ada
Piękny Aduś, ja w tym roku nie miałam dostępu do rajskich jabłuszek, moje własne wszystkie wymarzły wczesną wiosną:(
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ciepłe,
Ależ piękny wieniec, jak z bajki :))) Chciałabym już mieć dom z ogrodem żeby móc sobie narwać trochę zielonych gałązek do różnych dekoracji, a tak jak się mieszka w centrum miasta to nigdzie nic nie można zerwać, bo jeszcze jakiś mandat dostanę :D Czekam aż babuszki będą stały z gałązkami sosny na sprzedaż :)
OdpowiedzUsuńPiękny wieniec , taki naturalny , prawdziwy...
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o wieńcu adwentowym:)))))pięknie i sam wieniec jest bardzo piękny, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ;)
OdpowiedzUsuńśliczności wieniec ...!
OdpowiedzUsuńpiękny wieniec
OdpowiedzUsuńśliczny wieniec. lubię taki świąteczny klimat, w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńprosty i piękny
OdpowiedzUsuńI Tobie pięknych i pełnych radości oczekiwania adwentowych dni.
OdpowiedzUsuńA wianuszek śliczny;-)
Cieplutko pozdrawiam.
wow ale extra! życzę również miłej krzątaniny:)
OdpowiedzUsuńJesteście prawdziwie przygotowani do świąt :-) Wieniec adwentowy jest uroczy. Nasz się jeszcze robi... i to nie wieniec, a koszyczek. Z parku przyniosłam mech, z lasu szyszki, świece już kupione... tak tylko z gałązkami problem... czekam na dostawę z ogrodu rodziców, tylko, że ta dopiero będzie w poniedziałek :-(
OdpowiedzUsuńWspaniałości i pyszności znalazłam na Twoim blogu, mniam. Będę tu zaglądać częściej. Pozdrawiam cieplutko.
Piękny w każdym szczególe i nawet zapałki są dekoracją!
OdpowiedzUsuńAduś,
OdpowiedzUsuńwieniec piękny, treść posta również :)
Pozdrawiam;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOby takie były, dzięki :))) A adwentowe świece nie zapala się już dzisiaj?
OdpowiedzUsuńBardzo ładny. Z niecierpliwością czekam na kolejne posty o dekoracjach i przepisach świątecznych. Zapraszam również do mnie na candy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z Pyrowego Zakątka
Od zawsze podobały mi się Twoje wieńce adwentowe Aduś:) ten też dokładnie w moim guście:)Nieprzeładowany , śliczny w swojej prostocie i elegancji:)
OdpowiedzUsuńbuziaki przedświąteczne:)
mła:)
Piękny wieniec taki naturalny.
OdpowiedzUsuńPiękny wieniec,już kiedyś widziałam że robisz wieńce z rajskimi jabłuszkami,ale nie wiem gdzie je kupić.szukałam u nas w okolicznych sklepach ale niestety nie ma.Szkoda,bo bardzo podoba mi sie Twój pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękny wieniec, kokardki dodają mu uroku :) pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńŚliczny, tradycyjny, bez udziwnień :) Życzę Ci, aby adwentowy czas się mnożył i by wystarczyło go na wszystkie przygotowania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWspanialy wieniec,uwielbiam rajskie jabluszka,tylko tu gdzie mieszkam nigdzie nie moge ich zdobyc :-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny Twój wieniec, bardzo symboliczny i klimatyczny jednocześnie! Ja niestety z małym opóźnieniem przygotuję nasz wieniec, choroba nie pozwoliła mi wyjść z łóżka na czas :(
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyszedł Twój wieniec!Jak zwykle dopracowany w każdym szczególe!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUroczy , naturalny :) Bardzo mi się podoba !
OdpowiedzUsuńJesteśmy na tak!
OdpowiedzUsuńIdealny - jak zawsze Ado !
OdpowiedzUsuńJaki piękny!!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wieniec ,taki naturalny.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś też zacznę takie wieńce robić, chociaż jak tak się rozglądam, to chyba szybciej udałoby się to mojej Córci :)
OdpowiedzUsuń