Witajcie jesiennie :) Nie było mnie dłuższą chwilę na blogu, a to za
sprawą egzaminu, który zbliżał się wielkimi krokami. W sumie uczyłam się od lutego (klik), ale od sierpnia to już tak
bardzo intensywnie. Calutkie dni siedziałam z nosem w książkach - w domu, bądź w
czytelni. Ale warto było, zdałam :)) Przy okazji egzaminu zrobiłam sobie trzydniową wycieczkę do Łodzi.
Po powrocie do domu, w ramach dekoracji jesiennych, odkopałam jedynie
nasz stół kuchenny spod stosu podręczników, notatek i testów. Z
radością poskładałam wszystkie książki, zeszyty i przekazałam je koleżance. Przez kilkanaście dni towarzyszyło mi przedziwne uczucie, iż nie muszę się uczyć nic a nic, że mogę sobie po prostu posiedzieć, spędzić czas z najbliższymi, podziałać w kuchni i że mam czas na tym podobne zajętości. Ot, miłe poczucie wolności.
Zatem początek jesieni zupełnie mi umknął w tym roku, a wraz z nim kasztany, wrzosy, liście, dekoracje oraz jesienna paleta barw. Zauważam je dopiero teraz. Lubię jesień, która niezależnie od tego, czy jest słoneczna, czy deszczowa wprawia mnie w dobry, spokojny nastrój. Lubię widok przepięknie kolorowych drzew, jesienną senność, spokój, wyciszenie, deszcz dzwoniący miarowo o szyby. Przyjemny jest dla mnie smak orzechów, zapach herbaty z cytryną i miodem oraz ciepło naszego domu, gdy za oknem deszczowo, zimno i wietrznie.
Zatem początek jesieni zupełnie mi umknął w tym roku, a wraz z nim kasztany, wrzosy, liście, dekoracje oraz jesienna paleta barw. Zauważam je dopiero teraz. Lubię jesień, która niezależnie od tego, czy jest słoneczna, czy deszczowa wprawia mnie w dobry, spokojny nastrój. Lubię widok przepięknie kolorowych drzew, jesienną senność, spokój, wyciszenie, deszcz dzwoniący miarowo o szyby. Przyjemny jest dla mnie smak orzechów, zapach herbaty z cytryną i miodem oraz ciepło naszego domu, gdy za oknem deszczowo, zimno i wietrznie.
Wrzesień ponadto naliczył dwunasty rok w kalendarzu naszego syna,
oraz towarzyszył mojemu częściowemu powrotowi do pracy,
po dwóch wspaniałych latach z Paulinką w domu.
Październikowe, serdeczne pozdrowienia dla Was.
Ada
Gratulacje!!! A cóż to był za egzamin?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, egzamin, bez którego niestety nie miałam możliwości rozpoczęcia specjalizacji w swojej dziedzinie zawodowej.
UsuńEgzamin zdany, więc teraz mogę działać dalej :)
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Kochana...ja mieszkam w mieście sąsiadującym z Łodzią...szczersze? mnie też ona nie zachwyca!!! Gratuluje zdanego egzaminu no i powrotu do pracy;) Najlepsze zyczenia dla synka;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Justyś, dziękuję.
UsuńJa w Łodzi byłam już drugi raz.
Miasto zupełnie mi się nie podoba.
Chociaż można znaleźć sympatyczne miejsca :)
Tak się fajnie czyta to co piszesz. Uspokajasz.
OdpowiedzUsuńGratuluję zdanego egzaminu, powrotu do pracy i codzienności.
Pozdrawiam serdecznie:)
Gratulacje z okazji zdanego egzaminu. Bardzo mi się podoba Twój blog, będę częstym gościem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam :)
UsuńWitam i gratuluję zdanego egzaminu. zdradzisz nam , co tak pilnie studiowałaś?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jesteś:))
Egzamin z mojej dziedziny zawodowej (medycznej).
UsuńPozdrawiam
Ada
Ja też się cieszę, że jesteś z powrotem, bo mimo, że odzywam się po raz pierwszy, chętnie podczytuję od dłuższego czasu :) I nutellę ze śliwek zrobiłam - pycha :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, jeśli nutella smakowała. Zaraz zajrzę z rewizytą :)
UsuńHej, jakbym wiedziała,że będziesz w Łodzi, to bym Cię oprowadziła tak po tym miescie, żeby Cię zachwyciło, mówię Ci:)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że znasz piękne zakątki tego miasta :)
UsuńA jak fajnie by się nam pewnie rozmawiało przy okazji.
Iza, buziaki :))
Oj ja byłam w tym roku pierwszy raz w Lodzi i jestem zachwycona tym miastem ciągle mi go mało ......Gratuluje zdanego egzaminu buziam
OdpowiedzUsuńgratuluję!
OdpowiedzUsuńbyłam raz w Lodzi i nie było w niej nic godnego uwagi i ładnego...
Przepraszam-a Łódzka Szkoła Filmowa-znana na całym świecie,a stare kamienice secesyjne,Manufaktura(budynki po fabryce Poznańskiego),Księży Młyn itd to nic godnego uwagi??? Znam w Polsce bardziej nieciekawe i bezbarwne miasta,więc nie zgadzam się z tą opinią i uważam,że JEDNORAZOWA wizyta w tym mieście nie wystarczy,aby je poznać!Jeszcze niedawno było to 2 co do wielkości miasto w Polsce,przez krótki okres powojenny-stolica Polski(Warszawa była zburzona i nie mogła pełnić tej funkcji).A ładne są parki,ulica Piotrkowska,teatry,filharmonia,nowe,zielone osiedla...Pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się bliżej z historią(nie tak starą co prawda,ale barwną)tego miasta.
UsuńGratuluje zdanego egzaminu :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio zaglądałam , czy już wróciłaś :-)
Ado,
OdpowiedzUsuńFajnie, że już jesteś. Gratuluję zdanego egzaminu, tyle miesięcy nauki zostało nagrodzonych. To lubię! Choć egzaminy ze studiów wspominam strasznie... zawsze towarzyszył mi okropny stres i dziś, gdy czytałam o Twoim, wspomnienia wróciły. No ale teraz już zdawać egzaminów nie muszę, teraz mogę się nawet skupić na tym, co lubię! I tego się trzymajmy;-)
Aduś,a co teraz z Paulinką? Opiekunka, przedszkole? Jak sobie z tym radzisz? Pewnie początek był dość trudny, co?
Przesyłam uściski i do przeczytania!
Aniu, ja też nie musiałam. Ale tak sobie wymyśliłam :)
UsuńOt, następny krok w mojej pracy zawodowej.
Jeśli chodzi o Paulinkę, to ponieważ ja pracuję na razie w niewielkim wymiarze godzin, to wymieniamy się opieką z dziadkami.
Pola jest to dziadków bardzo przyzwyczajona, więc na razie jest dobrze :)
Ale gdy w najbliższych tygodniach wrócę do pracy już tak całkiem, to mała pójdzie pewnie do żłobka lub przedszkola.
Buziaki dla Was. Dla Adasia największe!
Gratuluję zdanego egzaminu :))Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zdanego egzaminu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Gratulacje..a zdjęcie rodem z Władcy Pierścieni!
OdpowiedzUsuńMam podobne uczucia do jesieni :-)
OdpowiedzUsuńJa po nawale obowiązków, gdy przyszło to uczucie wolności, nie wiedziałam co ze sobą zrobić i nauczyłam się szydełkować ;-)
o tak ... uwielbiam takie zapachy jakie wymieniłaś ... w sam raz na jesień i na zimę
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli
Zdjęcie urzekające...Dołączam się do gratulacji:) Napawaj się jesienią, delektuj chwila z rodzinką i odpoczywaj, bo zasłużyłaś:)
OdpowiedzUsuńKasztany i wrzosy, złote liście jak najbardziej, lodowaty deszcz już niekoniecznie. Super, że już jesteś i gratuluję zdania egzaminu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i ja :) fajnie piszesz o jesieni i czuje podobnie :) jesień jest fajna :)pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńJakoś się nie zdizwiłam, bo nie mogło być inaczej:) buziaki Aduś powitańcze:)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci z całego serca! Ja tez lubię "spokój jesieni":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
gratulacje zdania egzaminu warto było poświecic ten początek jesien pozdrawiam ciepluteńkko
OdpowiedzUsuńAdo, nareszcie jestes!!
OdpowiedzUsuńGratulacje i czekam na kolejne wpisy:-))
Mariola
Mariolu, dziękuję :)
UsuńI do usłyszenia na blogu :)
Jaki sympatyczny blog znalazłam. Będę odwiedzać częściej:)
OdpowiedzUsuńJa również dołączam sie do gratulacji :)
OdpowiedzUsuńCześć :) Ładnie tutaj jest! i pysznie!! pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńGratulacje "za" egzamin! Ja też lubię jesień i nawet deszcz i szarugi mi nie straszne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyny dzięki za gratulacje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje, trzymałam kciuki, ale i tak myślę, że nie mogło być inaczej :O). Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu!
OdpowiedzUsuńŁódź-nazywana miastem czterech kultur była od zawsze miastem gościnnym dla przybyszów z różnych stron świata.Aby ją polubić,poczuć jej atmosferę,trzeba czasu.Od zawsze zachwyca mnie piękna architektura secesyjnych kamienic,urok ulicy Piotrkowskiej-jednej z najdłuższych ulic Europy,stare budynki fabryczne,las łagiewnicki-największy kompleks leśny w obrębie miasta na terenie naszego kontynentu.Dużo by wymieniać...Naprawdę - to miasto ma się czym pochwalić-nie ma tylko szczęścia do włodarzy ! Serdecznie pozdrawiam - Łodzianka od zawsze.
OdpowiedzUsuń